piątek, 28 lutego 2014

Przyznaję się do tego, że jakiś czas temu miałem myśli o zrobieniu sobie czegoś. Te myśli to takie szczury. Zabiłem kilka takich żyjątek, żeby nie zabić samego siebie.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Nerwica Stop Depresja Stop Nerwica Stop Kurwa Stop Nie daję rady Stop Daję radę Stop Kurwa Stop Koniec
Skoro jeśli potrzebujesz odrobiny Orientu, to przytul się do drzewa, to jeśli jeśli chcesz podejść do Smutku i Lęków jak do wyprowadzania rano na spacer psa, to zacznij, kurwa coś pisać. 
Śnił mi się pewien młody człowiek, który został zabrany z mojego życia. Nie powiedział mi nic. Raczej odegrał pewną sytuację. Za bardzo igram z ogniem. 
Pusta zabawka z pustym wyrazem twarzy przestawiana przez dzieci z karuzeli na karuzelę z placu zabaw. Błędne koło za błędnym kołem. 

poniedziałek, 10 lutego 2014

Nie poszedłem dziś do pracy. Miałem lękową i depresyjną zwiechę. Już nie mowa o tym, że weekend, wolny weekend przepieprzyłem na natręctwach bzdurnych, że aż wkurw i bladź. Od paru dni zauważam, że lek jakoś nie działa. Ale pocieszam się, że procesy biochemiczne w moim mózgu odpowiedzialne za moje reakcje na stres, lęki i na mój smutny nastrój wyrównają się z czasem. To podobno musi troszkę potrwać.
Rano padało strasznie, plucha. Poszedłem na zakupy. Wpadłem również do apteki, żeby zrealizować kolejną receptę na escitolapram. 

Po zjedzeniu dość treściwego śniadania po powrocie do domu zrobiłem w moim pokoju ... przemeblowanie.
I od razu inaczej jest. Wygodniej. Chyba lepiej niż przedtem. Że też wcześniej na tę konfigurację przemeblowania nie wpadłem! To nie wina jakiegoś premiera czy cesarza, bądź cara, tylko wina PTSD.


niedziela, 2 lutego 2014

W styczniu usłyszałem pewną diagnozę: PTSD - przedłużona reakcja na stres oraz (jako jeden z efektów PTSD) umiarkowana depresja. W 2011 roku w okresie niespełna trzech miesięcy doświadczyłem kilku traumatycznych wydarzeń. Bliskie mi osoby przejęły się moją sytuacją i zalecały mi zgłoszenie się na jakąś psychoterapię, bo mogę mieć potem problemy. Po pewnym czasie jakoś to wszystko się unormowało. Pomyślałem, że jestem twardy i odporny psychicznie. Jak bardzo się myliłem! Okazało się to później. Nerwica w sosie PTSD z depresyjną mgiełką wkradała się z moje życie podstępnie. W 2013 roku w okresie od lata do jesieni zauważyłem, że kompletnie nie radzę sobie ze stresem.Napady lękowe. Natręctwa myślowe i nie tylko. Dezorganizacja życia. Zaburzenia snu i fazy zmęczenia psychofizycznego. Spadek motywacji. Nadużywanie alkoholu. Siadał nastrój. Lęk z depresją dopieprzał mi tak, że aż ciało mnie bolało. W końcu musiałem coś z tym zrobić.
Uznałem za fakt, że moje życie pełne jest lęku i bywa wypełnione smutkiem. Bardziej się pilnuję. Zacząłem dbać o higienę psychiczną. Od kilku tygodni łykam codziennie rano po 10 mg escitolapramu.