niedziela, 18 sierpnia 2013

w mieście zwanym przeze mnie kiedyś
Kosmogradem
spędziłem dekadę życia
wtajemniczeni wiedzą że był pewien blog o Nikicie

...

z pewnych powodów (które zatrzymam dla samego siebie bo nie chcę fleszy paparazzi i nagłówków tabloidów)
była to dekada stracona

...

od nieco ponad trzech lat żyję mieszkam pracuję
w Mieście Wielkiej Rzeki
w wyniku pewnych wydarzeń jesienią 2011 roku
nastąpiła transformacja
moja poprzedniość spaliła się

...

od momentu którego punktu początkowego nie znam
określam siebie samego
jako mentalnie odmłodzonego
tak jakbym kolejnej dekady nie chciał stracić
i wykorzystać najlepiej jak się da
bo może emerytury nie dożyję
umrę nagle bądź na nowotwór
boję się nie boję
wierzę wątpię też


czwartek, 15 sierpnia 2013

Minęło kilka miesięcy nieobecności w pisaniu. Dzisiaj pomyślałem, że brakuje pewnych ludzi.

niedziela, 7 kwietnia 2013

W dniu wczorajszym napisał w esemesie do mnie mój kolega, że śniłem mu się. Przyjechałem do niego i powiedziałem, że mam żonę. Oznajmiłem, że to jest to.

niedziela, 31 marca 2013

Jak ja się cieszę, że napadało tyle śniegu! Śnieżna Wielkanoc. Drzewo, które widzę codziennie z okna pokoju przykryte białością. Jakby gałęzie porosło białe futerko ...

sobota, 30 marca 2013

pozwól że użyję pewnych słów ponieważ i one podlegają recyklingowi
nie wiem czy jeszcze tu jesteś ale bałeś się śmierci i nie chciałeś nigdy o niej ze mną rozmawiać
przepraszam że potwornie brzmiałem kiedy o niej mówiłem
adekwatne byłoby milczenie o niej
użyłeś słowa podmuch
podmuch wiatru
dodałeś do tego obraz pustyni
przestrzeni z zatrzymanym strumieniem powietrza w celu wyczekiwania na coś
aż pewien podmuch
ustanie
nie drgnie
to niesamowite że od początku byłeś nęcącą abstrakcją
ciałem i duszą gdzieś tkwiłeś 
i podmuchem stawałeś się niejednokrotnie po moim przebudzeniu się
rankami wiosennymi
kiedy przez uchylone okno wpadało światło z powietrzem
byłeś i nie byłeś

to potworne że niespełna tydzień temu realnym się stałeś
wsiadłeś na przystanku Kijowska na Pradze w autobus linii 169 by wysiąść
na przystanku końcowym Dworzec Wschodni tak jak ja
wiedziałem że to byłeś Ty
przyjechałeś na dworzec żeby kogoś odebrać
kiedy zapatrzyłeś się w tablicę przyjazdów i odjazdów
minąłem Cię 
nie odezwałem się ani słowem
nie wypowiedziałem Twojego imienia
bo to by nic nie zmieniło

nie mogę przecież myśleć o sobie
gdyż zacząłem z Ciebie się leczyć

jutro na pewno musi być lepiej
jeszcze będzie przepięknie
Marzył o natychmiastowym zaśnięciu po niesamowicie wyczerpujących psychicznie kilku dniach trwających tak długo jak wieczność. Podbiegł do zimnego murem pokoju, zasysanym przez szept cegły. Na niskim, kwadratowym stole rozłożono pustą szachownicę, a na niej kartka papieru, gdzie napisano: W kłamstwach, które nie były kłamstwami, bo nie wiedziałeś, że nie były one kłamstwami, zawierały się przyszłe wydarzenia.

wtorek, 19 marca 2013

W kraju Papa Oskar w mieście Golf Delta Novemeber pomieszkuje Arcy-Be-Pe Wielki Głód. W Internecie można było przeczytać o mdłościach Wielkiego Głoda na sama myśl o związkach partnerskich. Po ostatnich informacjach z Internetu na temat ekscesów Arcybupa-dupa zastanawiam się, czy nie aby przeterminowane actimelki  nie były powodem mdłości.

Niniejszy wpis wzorowany jest i inspirowany ciętą ripostą pewnej pani profesor z Miasta Golf Delta November, która politycznie po lewej stronie stoi. Tak, Moi Drodzy, to pani Juliett Sierra-Zulu.

niedziela, 17 marca 2013

Znajomy pastor kiedyś powiedział, że pobożność nie chodzi w parze z teologią. Pomyślałem wtedy, że wybrałbym teologię i życie. Ja - przerażony swoim uzależnieniem od pewnych bytów, substancji bytowych, zjawisk.

sobota, 2 marca 2013

Skoro oczyfikatorem ma być zarejestrowane tu jakieś moje słowo, to skuszę się na skomentowanie rzeczywistości politycznej w moim kraju o nazwie Kraj Papa Oskar. Będę posługiwać się tutaj alfabetem lotniczym w przypadku przytaczania nazw własnych, imion, nazwisk, itp. Nie chcę, żeby blog był znajdowany poprzez wpisywanie w pole wyszukiwania przeglądarki jakiegoś określonego hasła, zwłaszcza tyczącego się kwestii kontrowersyjnych.
W Kraju Papa Oskar mamy emerytowanego polityka Lima Whiskey nagrodzonego nagrodą Nobla w dziedzinie Pokoju. Człowiek pocieszny, ale miałem do niego choć trochę szacunku, mimo tego że taki prawicowy i konserwatywny i gorliwy katolik (a tacy są przeważnie zamknięci, nienawidzący inności wszelakiej). Ostatnio chlapnął Lima Whiskey, że członkowie Parlamentu Kraju Papa Oskar o orientacji seksualnej niewiększościowej powinni siedzieć w tylnych ławkach poselskich. Wyszło na jaw, jak uprzedzony jest Lima Whiskey do seksualnych niewiększościowców. Przestałem darzyć sympatią tego gościa.

sobota, 9 lutego 2013


Dziecko (dziewczynka lub chłopczyk) siedzi przed półeczką, której górna krawędź jest na linii jego wzroku. Zaczyna układać zabawki. Znajduje każdej z zabawek określone miejsce. Co się stanie, jeśli dziecko nie będzie wiedziało, gdzie ułożyć zabawki, dla których zabraknie miejsca?

czwartek, 7 lutego 2013

Dziś miały miejsce spore opady śniegu. Po powrocie do mieszkania otrzepałem kurtkę i torbę z białego puchu. Czysty i biały śnieg przykrył Świat. Tam po drugiej stronie Rzeki, gdzie toczy się polityka ostatnio pełno nienawiści i jadu. Ja też nie mogę się dać sprowokować. Nie dać się pieklić. Spieklić. Wypieklić. Nie mogę się denerwować niepotrzebnie.

sobota, 19 stycznia 2013

Oczyfikatorem to znaczy jednym z najprostszych urządzeń, jakie są dostępne od dawien dawna, można poznawać świat, uczyć się czynności podstawowych. Jako ludzie nie jesteśmy przecież wyposażeni od samego początku w same elementy dobra, musimy podpierać się, szukać pomocy w czymś, co nas ładuje, kieruje, skłania ku zrobieniu czegoś. Bezwolni, nie do końca wystarczalni i nie dobrzy My jesteśmy, ale pełni obaw, trosk, ograniczeń. Dusze w okowach limitów ...

Nakładam oczyfikator jak przeźrocze albo maskę ...